Rozwód to proces odejścia – ćwiczenie pomocne przy rozstaniu

ludzie

Rozwód jest procesem odejścia. Niektórym ludziom zajmuje to kilka miesięcy niektórym o wiele więcej czasu. Nie jest to proces łatwy, ale jeżeli popatrzymy na to pod innym kątem, pewnego dnia może okazać się, że tkwiliśmy w letargu, konsternacji, zawieszeniu przez długie lata nie mając bladego pojęcia, jak mogło do tego dojść i jakie czynniki z zewnątrz bądź z wewnątrz wpływały na to, że trudno nam było się rozstać…
Będąc w nierokującym na przyszłość związku, tracimy nadzieję ale i siły, by się uwolnić. Dlaczego tak się dzieje?
Problem polega na tym, że w dużej mierze wykręcamy się od prawdy nie widzimy jej albo tak naprawdę nie chcemy jej dostrzec, uświadomić sobie, że istnieje i osobiście nas dotyka.
Trzymając się czegokolwiek o czym myślimy, co uważamy za ważne, co daje nam stabilizację, bezpieczeństwo tak naprawdę może okazać się, że wcale nim nie jest i że nasza błędna interpretacja naszego życia w związku partnerskim czy małżeństwie może wyrządzić nam więcej szkody niż pożytku i okazać się dla nas zgubna.
Cały zewnętrzny dobytek jest trwały, chyba ze jest to miłość partnera, dom, kariera czy statut społeczny. Wleczemy za sobą nasze pragnienia i niechęci tak długo, jak chcemy pozostać więźniami takich właśnie skojarzeń. Będąc w toksycznym związku z reguły jesteśmy zakładnikami naszym myśli, naszych uwarunkowań, wzorców itp. Często zakładamy sobie kajdanki na własne życzenie, bo uważamy, że nic nie można już zmienić, że to nasze przeznaczenie i nie da się od niego uciec. I tak czekamy aż nasze dzieci dorosną, kredyt na samochód się spłaci, wszyscy wokół przyznają nam rację, a przecież to nasze życie i my sami powinniśmy podjąć dojrzałą decyzję, a potem kurczowo się jej trzymać.
Bardzo często kieruje ludźmi strach przed nieznanym, wyobraźnia podsuwa coraz to drastyczniejsze obrazy naszej porażki, a przecież kapitulacja w nieudanym związku wcale nie musi być porażką. Poddanie się jest oznaką siły i podstawą duchowego życia. Kapitulacja potwierdza naszą niechęć do życia w bólu, rozdrażnieniu, smutku natomiast wyraża ogromne pragnienie wykroczenia poza trudności przekształcenia negatywnych emocji, trwania bez ego…Równolegle, jak się poddajemy odstępujemy od oporu wobec tego co dzieje się w naszym życiu, więc wszystko to co musimy zrobić to ustąpić. Kapitulacja jest darem, który możemy sobie ofiarować to jest akt wiary i nawet jeżeli staniemy na rozdrożu to zaufanie, jakie sobie dajemy, poprowadzi nas we właściwym kierunku.
Poddając się swojej woli zmierzamy się z rzeczywistością, która może być nie zawsze taka, jakiej oczekujemy. Niekiedy może nas rozczarować tu nie ma gwarancji ale jest zaufanie do życia, które pełne miłości poprowadzi nas odpowiednią drogą. Wówczas odkrywamy spokój i radość. Powoli uświadomimy sobie, że wiedza, która nam daje poczucie bezpieczeństwa pokazuje nam również, że wszystko czego potrzebujemy jest tuż obok, wystarczy po to sięgnąć.
Kiedy następuje zmiana i przemieszczamy się w nieznanym kierunku stajemy się silni i bezpieczni. Opieramy się na takiej wiedzy, że nieważne, jak burzliwa jest fala, to zawsze mamy możliwość komfortu, zawsze znajdziemy suchy ląd, pomocnych ludzi… Najważniejsze jest, by sobie zaufać, jak i procesowi życia.

Ćwiczenie obaw i wniosków – Trzy zestawy.

Skup swoją uwagę, kiedy będziesz wykonywał ćwiczenia. Odpowiedzi jakich potrzebujesz są w tobie wystarczy że ich posłuchasz. Daj sobie czas nie naciskaj, presja na samym sobie niczego nie ułatwia.

Zestaw pierwszy.

Kiedy będziesz mieć przed sobą kartkę i długopis spraw byś poczuł się zrelaksowany, odprężony możesz włączyć w tle twój ulubiony utwór, zapalić świecę, kadzidełko. Jeżeli już zadbasz o wszystkie rekwizyty, zamknij oczy i weź trzy głębokie oddechy.
Cały czas miej oczy zamknięte to pozwoli ci bardziej skupić się na własnych myślach. Potem odpowiedz sobie na poniższe pytania. Zapisz odpowiedzi w notesie.

-Czego obawiam się w swoim życiu?
-Czemu się sprzeciwiam?
-Co się stanie, gdy się poddam sytuacji?
-Kiedy przestanę stawiać opór?
-Kiedy przestanę się trzymać błędnych hipotez?
-Kto zostanie zraniony?
-Jakie przeszkody muszą być usunięte, zanim się ostatecznie poddam?

Celem powyższych ćwiczeń jest rozpoznanie twoich obaw, wyobrażenie sobie najgorszych skutków własnej decyzji i odkrycie tego, jak możesz odwrócić sytuację, aby cię wzmocniła, dodała sił.
Po zanotowaniu wyczerpujących odpowiedzi, zrób sobie pół godzinną przerwę ale nie wracaj do obowiązków domowych… Tylko posiedź w ciszy analizując to, co napisałeś, być może będziesz chciał dodać coś jeszcze. Zwróć uwagę, czy myśli nadal napływają czy zwolniły. A potem ponownie zamknij oczy weź trzy głębokie oddechy i zadaj sobie kolejne pytania.

Zestaw drugi.

-Jaka jest moja najgorsza obawa dotycząca tego co się stanie w moim życiu?
-Jaki najgorszy scenariusz może mnie spotkać?

Następnie, kiedy już odpowiedziałeś sobie na kolejne pytania zadbaj o krótką przerwę, wypal papierosa lub zaparz sobie herbatę, wyjdź na balkon… Poruszaj się przez chwilę. Jeżeli nie chcesz to pozostań na swoim miejscu ale staraj się nie myśleć o niczym.

Zestaw trzeci.

Zrób listę najgorszych, najtragiczniejszych obaw ale nie oceniaj ich. Patrząc na najgorszy skutek z możliwych, jakie wypunktowałeś w swoim notatniku, zamknij oczy i wyobraź go sobie. Wyobraź, jak staje się rzeczywisty, realny, namacalny. Teraz zadaj sobie następujące pytania.

-Teraz, kiedy to się już stało, co mogę zrobić aby być szczęśliwy?
-Co powinienem zrobić, jakie kroki podjąć?
-Kto może mi w tym pomóc, z kim mogę się skontaktować, kto będzie odpowiedni dla mojego problemu?
-Gdzie powinienem udać się po pomoc, jaka organizacja byłaby odpowiednia?
-Co powinienem zmienić?

Punktujemy takie aspekty nie bez powodu. Ponieważ przygotowanie się na najgorszy scenariusz wbrew pozorom uodparnia nas, pozwala zachować dystans, jesteśmy poniekąd przygotowani na taką ewentualność czyli mamy swojego asa w rękawie, który na jakimś poziomie emocjonalnym pozwala nam zachować spokój, kiedy taka sytuacja wydarzy się naprawdę. Ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy pogodzimy się z najgorszym z możliwych skutków naszej decyzji- będziemy wreszcie wolni.

Jeżeli masz dużą wyobraźnie możesz również, ale nie jest to do końca wymagane.
-Napisz nową wersję twojej historii rozwodu, w której wyolbrzymiasz swoje uczucia, fakty. Spraw, by były, jak scenariusz apokalipsy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *