Zamówienie do Uniwersum – list

długopis

Opowieść o rybaku i złotej rybce, która spełnia trzy życzenia, jest znana niemalże wszystkim.
Uniwersum też posiada taką złotą rybkę, może właśnie ta opowieść ma w sobie ukryty przekaz? Przecież w każdej bajce jest źdźbło prawdy, a mądrości ludowe też nie wzięły się znikąd. Ktoś dawno przed nami, doświadczył konkretnych wydarzeń…

Z samych cytatów można wywnioskować, że raz były to przeżycia negatywne, a raz pozytywne. „Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada” lub „Nie wszystko złoto, co się świeci”albo „Pieniądze szczęścia nie dają”, czy „Praca z ochotą przerabia ziemię w złoto”. Każdy z nas pamięta tylko te powiedzenia, które zazwyczaj utożsamia ze swoimi doświadczeniami lub te, które powtarzane były w rodzinie, jak mantra.
Nawet sam Jezus głosił „Wiara czyni cuda” i na tym aspekcie warto się skupić. Bo przecież list do uniwersum to nic innego, jak wiara w cud. Coś, co otrzymujemy kompletne od stwórcy, dopasowane do nas w całości. Może to być ktoś kogo wkrótce poznamy, jeżeli tylko będziemy potrafili otworzyć się na przepływ pozytywnych zmian…Takie bezinteresowne pragnienie prosto z serca. Pragnienie dziecka, które patrzy z ufnością na otaczający go świat.

List do uniwersum nie jest trudny i nie wymaga dużego doświadczenia. Wystarczy trochę chęci, czyste myśli i kartka papieru.
Na kartce, opisujemy nasze pragnienie, tematów jest wiele: zdrowie, lepsza praca, idealny partner wymarzone wakacje, idealny dom, biznes…
Możemy zapisać, co nam się tylko zamarzy na szczęście nie jest to opodatkowane i nic nie kosztuje, chyba że musimy zainwestować w długopis i kartkę papieru.

Jak napisać zamówienie?

-Zadbaj o to, by nic nie rozpraszało twojej uwagi. Możesz zapalić białą świecę. Przygotuj kartkę papieru i długopis. Miej w pobliżu opaskę na oczy.
-Usiądź wygodnie i zanim przejdziesz do pisania, zamknij oczy i podziękuj za wszystko, co masz, co do tej pory otrzymałeś od życia. Nawet jeśli nie dopisuje ci zdrowie, masz podłego szefa, czy niewdzięczne dziecko lub grymaśnego małżonka, podziękuj. Przyjmij wszystko takim, jakie jest bez oceny.
-Jeśli masz już przygotowane w głowie marzenie, zacznij pisać.
-Pisz ze szczegółami im więcej szczegółów tym lepiej (Dokładny opis osoby, miejsca, określ czas realizacji)
– Zatrzymaj się na chwilę , zamknij oczy i stwórz ten obraz w swojej wyobraźni, to zasili sumień twojego zamówienia ( jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić kogoś lub czegoś, nie musisz tego robić)
– Jeśli uznasz, że to już wszystko na dany temat odłóż długopis, a kartkę, zeszyt schowaj do szuflady i najlepiej zapnij o nim (nie czytamy codziennie, nie staramy się pamiętać, co było treścią listu)
– Wróć do swoich obowiązków…

Dlaczego zamówienia nie działają?

– Z życzeniami nie jest tak, że siadasz i opisujesz swoje Lamborghini, a prawda jest taka, że masz zaległości za czynsz i nawet nie chce ci się, sięgnąć po pilota od telewizora- to jest takie zbyt wygórowane pragnienie ale jest, załóżmy, że zapisane i kropka.
Nadal nic nie robisz nie szukasz pracy, kartka papieru leży pod szafą i pająki po niej chodzą. Ale to nie oznacza, że nie działa. Może za pożyczone pieniądze, wygrywasz los na loterii i lamborghini jest twoje. Może dostajesz spadek i wymarzone auto jest twoje. W najgorszym wypadku dostaniesz od uniwersum rower, jako pojazd gdzie możesz swobodnie się przemieszczać. Może ten rower zawiezie cię ku pozytywnej przyszłości i zdobędziesz swoje wymarzone cacko…

– Opisujesz lot w kosmos masz marzenie usiąść na księżycu.
Czekasz i nic, a miałeś nie czekać nie myśleć o tym, co zapisałeś na kartce papieru…
Przestajesz wierzyć uznajesz metodę za jeden wielki blef. Uniwersum wie na jakiej pozycji obecnie jesteś, jakie są twoje osiągnięcia, porażki, co jest twoją pasja co kochasz, a co nie. Zna twoje programy, wzorce, uwarunkowanie, zna rodzaj twojego instynktu, jakim się kierujesz w podejmowaniu decyzji… Wie o tobie wszystko!
I teraz wyobraź sobie, że siedzi taka wróżka od spełniania marzeń na wygodnym fotelu i myśli, co podpasywać pod ciebie, na co jesteś gotowy, a na co nie. Bacznie przygląda się tobie, cechom charakteru, słucha twoich myśli, widzi twoje zaangażowanie, bo jeśli ktoś ma pragnienie to zazwyczaj robi wszystko, by się takowe spełniło.
W końcu znajduje rozwiązanie! Niestety nie zafunduje ci lotu na księżyc. Ale w zamian ofiaruje, zmianę miejsca , kraju, kontynentu.
Może ten twój symboliczny księżyc będzie nowym lądem, taki obecny zamiennik, który jest dla ciebie korzystny. Ułożony pod ciebie pod twoje obecne wymagania. Dostajesz od niej wytwór swojej wyobraźni z najwyższej pułki takiej dla VIP-ów. I nie ma w tym żadnej pomyłki!

Nie kojarzysz tego z życzeniem, które zapisałeś pół roku temu, a w dodatku zagubiłeś kartkę z intencją. Nadeszło spełnienie tylko, że w innej formie i jakby dłużej się nad tym zastanowić, to zostało ci dane pod twoje priorytety w to co wierzysz… Nie możesz polecieć na księżyc z prostego powodu, nie jest to twoje prawdziwe pragnienie i najprawdopodobniej zgrywałeś się z uniwersum ale i tak dostałeś to na co podświadomie czekałeś…
Może nowa praca, zmiana miejsca zamieszkania, kontynentu, nowo poznani ludzie pozwolą ci spełnić twoje pragnienie, jeśli tak naprawdę było czyste i bardzo prawdziwe…

Zasadniczo urzeczywistniają się te marzenia, które polepszają twoje życie. Negatywne życzenia nie mają mocy nie mają światła, siły sprawczej… Lepiej nie próbować takich eksperymentów dla swojego dobra.
-Kowalska z trzeciego piętra tak mnie wkurza, że mogłaby na schodach naszej klatki schodowej w sobotnie przedpołudnie złamać nogę. Nie wystawałaby pod blokiem perfidnie zaglądając do mojego okna… Tak to nie działa! Ani intencja nie jest właściwa! Rezultat twoich myśli może być taki, że pewnego sobotniego poranka sam złamiesz sobie nogę, a jeśli sobota nie będzie odpowiednim momentem, uniwersum wybierze inny dzień tygodnia, a nawet sytuację, choć bardziej przyczynią się do tego złe wibracje i chęć życzenia komuś czegoś, czego sami sobie nie życzymy. Morał z tego taki „Nie życz komuś, co tobie nie miłe” proste i jak bardzo prawdziwe przysłowie.

Nie musisz wierzyć we wszystko co czytasz, weź kartkę papieru i przekonaj się, że to działa!

Moje doświadczenie

Sprawdziłam to. Usiadłam w zupełnej koncentracji i zapisałam na kartce papieru wymarzone wakacje. Podałam miejsce, przybliżony czas realizacji zamówienia, jak i wszystkie okoliczności. Jak ma wyglądnąć miejsce, opisałam je ze szczegółami.
Domek na plaży z drewnianą werandą, w pobliżu przyroda, najlepiej daleko od zgiełku miasta…Wyszczególniłam atrakcje w pobliżu z myślą o własnych dzieciach oraz dodałam sklep spożywczy. Podałam przybliżoną sumę, jaką mogę zainwestować na taki wyjazd…
Schowałam kartkę i nie wracałam do niej aż do powrotu z wakacji.

Choć liczyłam na wakacje w sezonie, kiedy gwarantowane są wysokie temperatury i o wiele więcej atrakcji dla dzieci, to otrzymałam moje życzenie trochę wcześniej.
To był moment gdzie wcale nie miałam zamiaru nic szukać, oferta wyskoczyła sama, a ja sprawdziłam tylko ile wynosi bilet lotniczy. Nie leciałam sama, więc musiałam mnożyć wszystko razy pięć. Najśmieszniejsze było to, że kompletnie zapomniałam o zamówieniu do uniwersum. Uprzytomniłam to sobie na długo po, kiedy przez przypadek znalazłam kartkę w mojej szufladzie od biurka. Na jedno to dobrze, nic nie przyciągałam intensywnymi myślami, nie miałam żadnego ciśnienia na spełnienie zapisanego marzenia…

Moje zamówienie odbiegało trochę od tego, co dostałam, ale nie obraziłam się na los, wręcz przeciwnie podziękowałam. Być może mój poziom wibracji nie był kompatybilny z tym, co otrzymałam. Nie będę snuć domysłów, nie ma to najmniejszego sensu. Był domek, może nie na plaży, ale w lasku. Weranda była przestrzenna drewniana, taka z mojego opisu. Wcześniej w ogóle nie wiedziałam, że takie domki istnieją. Zawsze koncentrowałam się na wynajmie apartamentów lub hoteli. To było dla mnie nowe odkrycie…Z dużą rodziną taki domek to po prostu strzał w dziesiątkę i koszty o wiele mniejsze. Zmieściłam się w planowanej cenie. Nie był to lipiec, a kwiecień, pogoda lekko nie stabilna, ale krajobrazy rekompensowały wszystko. Tak było w moim przypadku dostałam tyle ile powinnam dostać nic mniej i nic więcej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *