Co z tym kochaniem siebie przed lustrem?

bukiet czerwonych kwiatów odbity w lustrze

Pokochaj siebie, zaopiekuj się sobą, zakochaj się w sobie, zaakceptuj to, czy tamto w sobie. Każdego poranka stawaj przed lustrem i wyznawaj sobie miłość. Ile razy słyszysz takie słowa w kontekście rozwoju duchowego? Czy aby na pewno regularne stosowane tych afirmacji względem siebie, przynoszą ulgę? Czy zauważyłaś jeśli praktykujesz, bądź praktykowałaś, wewnętrzne zmiany w swoim podejściu do siebie, do ludzi z którymi przebywasz na co dzień, środowiska w którym żyjesz? A, no pewnie nic spektakularnego w twoim życiu się nie zadziało, albo nie za wiele, a ty stoisz każdego poranka przed lustrem i próbujesz wmówić sobie, że kochasz siebie.

Lustro iluzji

Otóż w większości przypadków to mrzonki, a takie afirmacje niczego nie przetransformują nie wniosą do twojego życia, a zdarza się, że mogą je bardziej skomplikować, bo zwyczajnie odfruniesz. Może poprawisz sobie nastrój jeszcze bardziej, jeśli wstałaś z łóżka z takim już nastrojem, albo uwierzysz w swoje możliwości jeszcze bardziej, jeśli już zakotwiczyłaś w sobie takie działania, wtedy oczywiście, że przed lustrem będziesz się dopingować i uśmiechać. Może stojąc przed lustrem wyznasz sobie miłość z głębi serca, kierowaną prawdziwym uczuciem do siebie, to też jest możliwe pod warunkiem, że to uczucie nie jest naciągane, ale uczciwe i w zgodzie z tobą, gdzie czujesz siebie całą sobą od stóp aż po czubek głowy i wszystkie twoje uczucia, które wywołują szereg emocji względem ciebie są naturalne niczym nie wymuszone nie nakazane z zewnątrz, ale uczciwie wyrażane z głębi twojego jestestwa.

Uśmiech mimo smutku czy to dobry pomysł?

Teraz zwróć uwagę, co dzieje się w przypadku, jeśli wstaniesz w ponurym nastroju. Obolała, zrezygnowana, zdezorientowana z workiem nierozwiązanych problemów? Też staniesz przed lustrem i będziesz się uśmiechać uczciwie do siebie? Najprawdopodobniej uśmiech i wyznanie sobie miłości będzie naciągane, za czym pójdzie oszukiwanie siebie i złudna nadzieja zmiany.

Bardziej racjonalnym podejściem w tym przypadku byłoby spojrzenie nie w lustro, ale głęboko we własne wnętrze. Uporządkowanie w sobie swoich niezałatwionych spraw, to, co nie rezonuje z naszymi potrzebami, wartościami i obowiązkami.

Generalne posprzątanie, rozluźnia, wzmacnia, poprawia komfort życia. Słabości okazują się mocnymi stronami. Trwale przewartościowuje się nasz system wierzeń. Pojawia się dystans, inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość za czym idzie mentalna równowaga i wiele, wiele innych korzyści.

To kochać czy nie kochać siebie?

Takie lustrzane praktyki bez zgłębienia się we własne schematy siebie oraz mechanizmy, które je uruchamiają nie za wiele wniosą, a już na pewno nie przyniosą trwałej zmiany. Nie zaczniesz kochać siebie patrząc w lustro wymawiając formułki, a raczej ulegniesz swojej własnej iluzji o sobie samej i stworzysz sztuczny kolejny twór w swojej wyobraźni o sobie, mianowicie awatara identycznego jak ty. I nie byłoby w tym nic złego, aby się na niego z boku przyglądać z dystansem i analizować jego zachowanie… jak przyjazna mu osoba w celach strikte terapeutycznych, ale takie działanie bez głębszej świadomości zazwyczaj kończy się tak, że sami stajemy się swoimi awatarami i nie mamy o tym bladego pojęcia, a dystans jaki powinien być zachowany znika, jak poranna mgła.

Kochanie siebie to proces wewnętrzny

Kochanie siebie nie polega na intencji czy zamiarze kochania siebie, ale na bardziej skomplikowanym procesie wewnętrznym, który może samoistnie ci się przydarzyć bądź swoimi działaniami niekoniecznie świadomymi możesz sprowokować pojawienie się tej wibracji w następstwie której zaczniesz odczuwać inaczej, pojawią się inne emocje Inne też będzie podejście twoje względem siebie i otaczającego cię świata. Ta energia to, jak fala morska przypływa i odpływa nie jest stała, bo zależna jest od twoich wewnętrznych preferencji, stanu emocjonalnego, świadomości, oprogramowania w twojej głowie, gotowości duchowej i wielu innych złożonych czynników. To w rzeczywistości wyższe siły duchowe dokonują takiego wyboru nie nasze ego.

Moja miłość jest we mnie

Nasze duchowe jestestwo mierzy się swoimi prawami. Nasza dusza pragnie doświadczać tu na ziemi, więc jeśli niema tego w jej harmonogramie mówiąc prostym językiem, to, to doświadczenie będzie ci obce przez całe twoje życie, za to możesz mieć inne doświadczenia, których to ktoś może nie doświadczyć tylko ty, więc afirmowanie na siłę kocham siebie wydaje się bardzo śmieszne i trochę medialnie naciągane.

Miłość do siebie to uczucie wewnątrz ciebie. Jest ono naturalne jak poruszanie się w wybranym kierunku. Nie mówisz nogom, że mają iść po czym kontrolujesz każdy ich ruch. Nogi po prostu to wiedzą, a ruchy ich dzieją się samoistnie w trakcie twojej drogi z punktu A do punktu B.

Jeśli przydarzy ci się taka przygoda z miłością uniwersalną i bez względu na to, jak długo z tobą zostanie, rozpoznasz ją, choć na początku takie doświadczenie może nieść pewien dla ciebie niepokój. Nieznane, jak dotąd wibracje, wywołają w twoje głowie dziwne myśli, ale szybko się zorientujesz, że to ona, miłość z twojego wnętrza. Na zewnątrz świat będzie wyglądał tak somo, twoje obowiązki też pozostaną bez zmian, natomiast cała magia zadzieje się w tobie. Zmieni się twoja wrażliwość, spostrzeganie. Wzrośnie otwartość ma przyjmowanie pomocy z zewnątrz nawet w drobiazgach. Odczujesz wdzięczność bez głębszego powodu. Radość bez konkretnej przyczyny. Nawet niepokój czy strach wyda ci się wytworem z zewnątrz. I co najważniejsze poczujesz, że wszystko jest jednością i nie będzie to dla ciebie pusty duchowy slogan.

Samoobserwacja siebie- ćwicz te umiejętności

Jeśli potrafisz obserwować samą siebie, tak jakbyś patrzyła na siebie będąc oddzielnym obserwatorem, a jednocześnie będąc sobą. Zwracała uwagę na mowę ciała, przyglądała się swoim emocjom, reakcjom podczas zwykłych czynności, słuchała swoich myśli, kiedy krzątasz się po domu lub w interakcji z innymi ludźmi. To masz szansę dzięki samo obserwacji siebie, dowiedzieć się o sobie bardzo dużo, zrozumieć siebie inaczej niż dotychczas…

Co wnosi obserwacja siebie?

Taka obserwacja siebie, pozwoli Ci skoncentrować uważność na tym, co czytasz, czego słuchasz. Komu lub czemu w ciągu dnia poświęcasz najwięcej swojej uwagi, na czym się skupiasz? O czym rozmawiasz na co dzień? Jakie myśli najczęściej pojawiają się w ciągu dnia? Jakie przekonania o sobie samej czy w stosunku do innych, ułatwiają bądź utrudniają Ci życie?

Takie działania względem siebie, to wgląd w siebie, który ułatwia pracę nad sobą. Coraz łatwiej będziesz wyłapywać niekorzystne wzorce, schematy zachowań, cykliczne zdarzenia, destrukcyjne przekonania, konstrukcję własnych myśl kształtów, nawyki i wiele innych aspektów. Konfrontacja z wypartą częścią osobowości też może być nie lada przygodą i to taką nie za bardzo chcianą, ale wartą uwagi.   

Będziesz bardziej rozumieć sytuacje w których to emocje ewidentnie przejmują nad tobą kontrolę. Będziesz potrafiła mentalnie dać jeden krok w tył, a jednocześnie pozostaniesz w tym samym miejscu, zanim jeszcze zdąży cię obezwładnić jakaś nieprzyjemna sytuacja.

Świadomość siebie

Pozwala na bardziej racjonalne podejście do życia, zdystansowane, rozważne, bez frustracji i zniechęcenia do działań. Uważność względem siebie i otoczenia pozwoli ci dostrzec co zbliża się do twojego życia. Czego jest w nim więcej, a czego mniej, bo to wszystko i tak będzie się materializować w twoim świecie rzeczywistym w większym bądź mniejszym stopniu, nawet gdy nie zwracasz na to uwagi, a tylko mechanicznie żyjesz każdego dnia. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy wszyscy w nieustannym polu energii informacji która jest w ciągłym ruchu, a której nie widać gołym okiem. Więc warto zmobilizować w sobie wewnętrzną uważność. Obserwować swoje życie z fotela świadka, jednocześnie w nim uczestnicząc.

To o wiele więcej niż stanie przed lustrem, to praktyka transformująca twoją osobowość, która wyniesie cię na inny poziom świadomości, ale jeśli uważasz, że lustro jest świetnym początkiem, nic nie stoi na przeszkodzie aby próbować, zawsze trzeba od czegoś zacząć, choćby po to aby mieć doświadczenie i po praktyce lustra, wyciągnąć odpowiednie dla siebie wnioski. Każdy człowiek jest inny i każdy ma swoją własną drogę do przebycia, czasem w iluzji, a czasem w prawdzie o sobie samym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *