Kryzys emocjonalny to najlepszy okres podnoszenia świadomości. Dlaczego mnie to spotkało? Jak mam sobie poradzić, z emocjonalnym kryzysem, który po raz kolejny pojawia się w moim życiu? Co powinnam zrobić, a czego nie robić? Czuję w sobie coś czego nie potrafię opisać, a to mnie blokuje. I najważniejsze z pytań. Dlaczego w chwilach, kiedy dopada mnie apatia, załamanie, kiedy czuję dziwny lęk, bezradność…to najlepszy moment aby pracować nad sobą? W chwilach trudnych emocjonalnie nasza percepcja jest bardziej wyostrzona, a my jesteśmy bardziej skłonni do introspekcji czyli skupienia swojej uwagi na myślach, uczuciach i emocjach. Taki niekomfortowy dla nas czas, pełen zawirowań i nadwrażliwości, pozwala zwrócić uwagę na własne doznania i głębszą analizę, aby lepiej zrozumieć samego siebie i swoje motywacje, co zwiększa szanse na rozwiązanie problemu, a także w znacznym stopniu poprawia samopoczucie. Bliższe przyjrzenie się sobie pozwala nam zrozumieć nasze potrzeby, nawyki i reakcje, a także otoczenie, w którym żyjemy. To wbrew pozorom, ważna część procesu samorozwoju. Trudne wydarzenia w naszym życiu, takie jak straty, rozstania, kryzysy zdrowotne czy finansowe, mogą być ciężkie i bolesne, ale jednocześnie mogą mieć pozytywny wpływ na nasze życie. Zrozumienie wartości: Trudne sytuacje mogą nas zmusić do przemyślenia naszych wartości i priorytetów. Możemy zrozumieć, co jest dla nas najważniejsze i skupić się na tym, co naprawdę jest dla nas istotne. Wzmocnienie relacji: W trudnych momentach możemy odkryć, kto jest dla nas prawdziwym przyjacielem i na kim możemy polegać. To może naszym relacjom dodawać głębi i zwiększać ich moc. Rozwijanie umiejętności radzenia sobie z trudnościami: Przechodzenie przez trudne sytuacje może nas wzmocnić i nauczyć nas, jak radzić sobie z trudnościami w przyszłości. Zrozumienie siebie: Trudne wydarzenia mogą nas zmusić do introspekcji i zrozumienia naszych emocji, myśli i potrzeb. To może nas wzmocnić i poprawić nasze samopoczucie. Zrozumienie innych: Trudne sytuacje mogą nas zmusić do zrozumienia, jak inne osoby radzą sobie z trudnościami i do zbliżenia się do nich. Trudne wydarzenia, które wywarły na nas duży wpływ emocjonalny skłaniają nas do refleksji nad swoimi doświadczeniami. integrują w nas zranione części naszej osobowości. scalają to, co nieświadomie porzucone, nie zaakceptowane i nie do końca przeżyte, jak żałoba, rozstanie, utrata pracy, czy nieradzenie sobie w danych sytuacjach itp. pozwalają nam skonfrontować się z własnymi prawdziwymi potrzebami, wartościami, które gdzieś z upływem czasu zeszły na drugi plan. dają nam szansę zmierzyć się z obecną rzeczywistością i być może zrzucić nieświadomą iluzję w której ugrzęzłyśmy. pomagają przefiltrować i posegregować myśli własnego wyobrażenia o sobie lub wyobrażenia o kimś bądź o czymś. Takie momenty, pełne rozżalenia, nostalgii, poczucia braku wsparcia, osamotnienia, niemocy w działaniu…wbrew pozorom, skłaniają nas do poszukiwań w swojej podświadomości, pamięci komórkowej, schematach myślowych itp. ukrytych przyczyn zaistniałej sytuacji i pozwalają szerzej spojrzeć na dany problem. Dlaczego nie potrafię sama sobie z tym radzić? Dzieje się tak, bo nikt nas nie uczył patrzeć głębiej do wnętrza samego problemu do jego źródła, jego pierwotnej przyczyny. Nie jesteśmy wyczulone na to aby obserwować sytuacje z emocjonalnym dystansem z pozycji obserwatora, z dystansem do naszego rozmówcy. Reagować zanim emocje osiągną swoje apogeum, za to, w dużym stopniu przejawiamy tendencję bywać w samym centrum huraganu, a szczególnie w sytuacjach, które dotyczą nas bezpośrednio. Dopiero wtedy, kiedy emocje opadną, perspektywa widzenia problemu zaczyna się klarować, a my zaczynamy bardziej racjonalnie patrzeć na całe wydarzenie. Często żałujemy wypowiedzianych nadmiarowo słów, albo tych niewypowiedzianych. Swojego zachowania oraz pochopnej decyzji, a następnie torturujemy siebie za pomocą własnego bicza, którym są nasze myśli. Na co zwracać uwagę aby coś zmienić? Rzadko poddajemy weryfikacji i ocenie warunki w jakich obecnie żyjemy, a jeszcze rzadziej dajemy uwagę swoim myślom, które wywołują dane uczucia, które to, generują odpowiednie emocje. Najczęściej odkładamy wszystko na później.Odkładanie na później niezałatwionych spraw nie powoduje, że one w magiczny sposób znikają ale mają to do siebie, że gromadzą swoje zasoby, aby z biegiem czasu bardziej skomplikować nam życie. Niezałatwione sprawy, zostają niezałatwione i to niezależnie od sfery, jakiej one dotyczą, fizycznej, mentalnej czy duchowej.Osobiście uważam, że wiele z nas zdaje sobie z tego sprawę, a mimo to robimy dziwne, czasem wręcz komiczne uniki, bez świadomości tego, że często mała modyfikacja zewnętrzna okazuje się zbawienna. Może to być zmiana jakiegoś nawyku, wyobrażenia lub utartych zdezaktualizowanych spostrzeżeń, blokad czy wzorców na dany temat lub osoby z którą łączą nas bliskie stosunki. Sposób wyrażania własnych potrzeb. Zadbanie o swój dobrostan psychiczny inaczej niż dotychczas. Albo trochę bardziej spektakularne, jak zmiana miejsca zamieszkania, stanowiska pracy, rozstanie czy pożegnanie przyjaciół z którymi nie jest nam już po drodze. Czasem wystarczy akceptacja, odpuszczenie, świadome wybaczenie, bądź uszanowanie czyjegoś losu, wzmocnienie własnej samoceny za czym pójdzie odwaga w wyrażeniu siebie, stawianie granic, bądź wzmożona asertywność dla danego celu. Jest jeszcze jeden bardzo ważny warunek do spełnienia! Aby umieć sobie radzić z przeciwnościami losu w mniej impulsywny sposób, bardziej rozważnie i z lekkim dystansem, nie wystarczą same chęci do zmiany, to za mało, aby rozpocząć systematyczną pracę z podnoszeniem swojego stanu świadomości. Aby zmiana była trwała i można było czerpać z niej wymierne korzyści, potrzebna jest, wewnętrzna gotowość do zmiany. W przeciwnym razie pojawią się wymówki o różnym spektrum nasilenia, które spowolnią cały proces wewnętrznej transformacji. Pamiętaj, że trudne wydarzenia są naturalnym elementem życia i każdy z nas przechodzi je na swój własny sposób. Ważne jest, aby znaleźć wsparcie u bliskich i szukać pomocy, jeśli tego potrzebujesz.