Och gdyby to wszystko ogarnąć?! Część 1-3

Och gdyby to wszystko ogarnąć_! Część 1-3-min

Czy na siłę chcesz zdobyć aprobatę innych, i co ona sama w sobie kryje?

My kobiety lubimy być adorowane i jest to fakt oczywisty. Dodatkowo zainteresowana nami płeć męska sprawia, że wyrastają nam skrzydła zachwytu wobec siebie sięgające obłoków na niebie.
Stąd te eleganckie ciuszki na naszych smukłych sylwetkach. Perfekcyjnie zrobiony makijaż, lśniące włosy, zadbane paznokcie, wysoki obcas, egzotyczne perfumy. Dodatki do naszego wizerunku skrupulatnie dopasowane – torebka, biżuteria…
Kiedy komplement zostaje przyjęty. Rumieniec na twarzy i samoocena w nas rośnie. Wspinamy się po drabinie własnej wartości coraz wyżej i wyżej.
Tak większość z nas, reaguje na słowa adoracji i tak ją ogólnie postrzegamy, czyli dać z siebie wszystko, aby zrobić na odbiorcy ogromne wrażenie.
Otóż jest w tym trochę prawdy, ale nie do końca.
Pod słowem adoracja tak oczywistym, o wiele głębiej, skrzętnie ukryta, wyparta i zapomniana przez nasz umysł, mieszka sobie aprobata czyli akceptacja o którą zabiegamy, niemal każdego dnia, bez chwili wytchnienia i nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, że to robimy.

Aprobata

Ważna część naszych wewnętrznych odczuć, takich jak: uznanie czegoś np. dobry projekt (i zarazem jego właściciela), lub kogoś np. za właściwe postępowanie. Kojarzona z pochwałą, przyzwoleniem i zgodą. Odgrywa w naszym życiu, duże znaczenie.
Przekonasz się zaraz dlaczego?
Kiedy nabierzesz już trochę doświadczenia w rozpoznawaniu jej, a następnie rozejrzysz się wokół siebie wnikając głębiej w codzienne sytuacje: przyjrzysz się dokładniej zdarzeniom i zachowaniom otaczających Cię ludzi z innej dla ciebie perspektywy. To zobaczysz wtedy, że każdy ale to dosłownie każdy, zabiega o czyjąś aprobatę, czyli – akceptację. Dorosły czy dziecko, biedny czy bogaty, artysta lub bezrobotny, wszyscy ci pragną, uznania, miłości, szacunku i zrozumienia.
Sprzeciw!
Zapewne pomyślisz, że niema nic złego w zabieganiu o tak ważne względy, ja też tak myślałam do momentu, kiedy to postanowiłam ściągnąć różowe okulary z własnego nosa i przyjrzeć się bliżej, co kryje się, pod słowem aprobata.

Do celu! Byle zdobyć aprobatę!
Pomimo, że odnosisz w tej dziedzinie sukcesy, to taki styl życia jest niekiedy bardzo meczący i na dodatek stresujący. Takie nerwowe ciągłe obserwowanie, czy to w pracy, czy na prywatce lub w jakimś innym dowolnym miejscu gdzie przebywasz otoczona tłumem ludzi lub znajdujesz się blisko osób, na których Ci szczególnie zależy. Mówiąc jaśniej, podświadomie poszukujesz nie aprobaty jakby Ci się wydawało, ale tak naprawdę oznak dezaprobaty o czym nie masz zielonego pojęcia, że tak się dzieje.

Co się za tym kryje?

Zabiegając o aprobatę, automatycznie w tym samym czasie w Twoim umyśle włącza się guzik o którego istnieniu możesz nie wiedzieć, odpowiedzialny jest za wywołanie w tobie strachu, który zawsze jest w gotowości. Często podszeptuje: uważaj możesz zostać zraniona, odrzucona, nieakceptowana nie kochana i musisz zrobić wszystko co w Twojej mocy, aby tak się nie stało.
Ale spokojnie.
Pocieszające jest to, że nie jesteś sama, zapewniam Cię. Wszyscy bez różnicy my kobiety jak i płeć przeciwna, jednogłośnie czynimy emocjonalne „wygibasy” aby w oczach innych utrzymać wiarę, że jesteśmy zabawni, utalentowani i po prostu wspaniali.
Diagnoza takiego zachowania w Tobie samej jest jednoznaczna!
Zabiegając o aprobatę innych oraz ich reakcję: na to co mówisz, jak wyglądasz, jakie gesty wyraża Twoje ciało…Doprowadza do niezbyt komfortowego rezultatu. Powoduje, że przestajesz czuć się dobrze sama ze sobą i zwracać uwagę na własne myśli, nie biorąc już żadnej odpowiedzialności za własne uczucia. Co najgorsze nie dostrzegasz tego co już posiadasz i tego, co jest Twoją własnością od dawna, niepowtarzalną jedyną w swoim rodzaju, wartością samej siebie.
Wniosek nasuwa się sam.
Taka postawa względem osobistego – uczucia i zachowania, odcina Cię od źródła prawdziwego zadowolenia z życia. Zakodowałaś sobie w głowie, albo zrobił to ktoś za Ciebie, że inaczej się nie da, że na pozytywne spostrzeganie własnej osoby w oczach innych, trzeba sobie zapracować. Wiąże się to z dobrym zachowaniem, manierami przy stole, ważeniem słów, kokieterią itp. W zależności od sytuacji. Gdybyś tak, zatrzymała się choć na moment! Jak mogłoby wyglądać Twoje życie? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym? Kim mogłabyś być? Gdybyś przestała udawać kogoś, kim naprawdę nie jesteś?! Spróbowała odnaleźć aprobatę, uznanie i miłość, będąc sobą i wcale o nią nie zabiegać, aby wreszcie, bez nacisku, odnaleźć siebie prawdziwą, taką jaką jesteś, kiedy nikt nie patrzy.
CDN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *