O sugestii słów kilka Jak czytamy w Wikipedii. Sugestia – rodzaj bezpośredniego przekazu poprzez który dana osoba wywiera wpływ na decyzje, przekonania, myśli opinie i zachowanie innej osoby lub grupy osób, nie odwołując się do racjonalnej argumentacji i nie stosując przymusu. Sugestia psychologiczna to proces, w którym idea (myśl) jest indukowana lub przyjęta przez drugiego człowieka, bez argumentów czy polecenia lub przymusu. W komunikacji interpersonalnej to sekwencyjny proces, w którym jedna myśl lub wyobrażenie prowadzi do drugiego. W rzeczy samej sugestia jest sprzeczna z ideą wolnej woli i coś w tym niewątpliwie jest. Oto kilka przykładów na jej działanie Zwróć uwagę, kiedy obejrzysz jakiś straszny film, nawet jeszcze w trakcie seansu, słyszysz kroki zza drzwi twojego pokoju. Zatrzymujesz projekcję i wystraszony podchodzisz do drzwi. Uchylasz je ze strachem, który narasta w tobie z minuty na minutę. Najchętniej byś tego nie robił, ale musisz sprawdzić, bo może zapomniałeś zamknąć drzwi wejściowe i ktoś obcy wtargnął do środka nieproszony. Okazuje się, że to tylko twój kot spaceruje po schodach twojego domu. Zazwyczaj nie zwracasz na to uwagi ani nie słyszysz kroków swojego zwierzaka, a teraz, kiedy telewizor wydaje głośne dźwięki, docierają do ciebie odgłosy z zewnątrz. To jest siła sugestii. Jest horror, więc ma być obecny strach. Fabuła pełna grozy, za chwilę ktoś zginie, zza obrazu wychyli się duch, dom na ekranie jest nawiedzony i nie bardzo wiadomo, kiedy odgłos z głośnika sprawi, że podskoczysz na fotelu… Tak to działa. Kot nie przytył aby nagle jego ciężar sprawił, że trzeszczą schody albo jego pazury nagle się wyostrzyły i głośniej drapią… Zwróć uwagę, jak się zachowujesz, kiedy słyszysz o czymś nieprzyjemnym, że ktoś z najbliższej rodziny w dodatku w młodym wieku umarł na raka. Zatrzymujesz się, wszystko inne schodzi na dalszy plan, a głównym tematem, który siedzi w twojej głowie jest strach o własne życie. Na pogrzebie z ogromnym zainteresowaniem słuchałeś o przebiegu choroby nieboszczyka, jakie objawy mu towarzyszyły… Potem wracasz do domu i analizujesz, jak się odżywiasz, czy dobrze wysypiasz, co bagatelizujesz…? Ogarnia cię strach. Wertujesz literaturę medyczną, czy aby nie masz takich samych objawów… I o dziwo znajdujesz podobne symptomy w swoim ciele… To była historia jednego człowieka z jego indywidualnym schorzeniem, osobistym podejściem do życia ale ty zdążyłeś się przejąć i dodatkowo nakręcić używając do tego siły sugestii, która nagminnie powtarzana staje się prawdą i zaczynasz w nią wierzyć… W wieczornych wiadomościach słyszysz, jak dwójka nastolatków w celu rabunkowym, wyrywa kobietom torebki, bez względu na ich wiek, używając przy tym siły. Jest domniemany opis sprawców i okolica w której napadają te bezbronne kobiety. A jeszcze sąsiadka dołoży trochę swojej wyobraźni… Co się dzieje w twojej głowie, jeśli po tak świeżych nowinach dotyczących twojego miasta, musisz wracać właśnie przez to miejsce do domu? Na dodatek jest już ciemno. Jeśli jesteś trenerką karate to nie przeraził cię ten komunikat. Nic sobie z tego nie robisz, bo znasz swoje możliwości. Zapominasz zaraz po tym, jak wyłączysz telewizor. Co jeśli jesteś słabą kobietą…? Zapewniam cię, że twój mózg będzie reagował na każdy szmer liścia na drzewie, a twoje ciało zacznie paraliżować strach… Tylko dlatego, że nie możesz przestać o tym myśleć, bo nie chcesz aby coś takiego spotkało i ciebie. Reklamy na pozór też mają w tym swój udział, a nawet sugerują ci, że masz się rozchorować. Smutne ale prawdziwe… Pełna entuzjazmu wynajęta kobieta, opowiada ci swoją historię w skrócie telegraficznym. Przetestowała świetny lek, który zadziałał wtedy, kiedy przeziębienie położyło ją do łóżka, a wszystkie inne sprawdzone metody zawiodły. Sugeruje ci abyś koniecznie wypróbował to, co ci poleca. Nikt ci nic nie narzuca, przynajmniej tak ci się wydaje słuchając w tle tej samej reklamy dziesięć razy dziennie albo i więcej. Mija miesiąc, a ty leżysz w łóżku z katarem i właśnie przypomina ci się ten cudowny lek… Tylko dlaczego się rozchorowałeś? Na pewno winna jest temu pogoda?. Wyimaginowane choroby, zaczerpnięta wiedza z internetu, bez jakichkolwiek wcześniejszych badań, potwierdzających twoje przypuszczenia. Błędna diagnoza o stanie twojego zdrowia, wyssana właściwie z palca. Wyczytana z niesprawdzonego źródła, niepoparta żądnymi naukowymi badaniami, może przynieść więcej szkody, jak pożytku. Dzieje się tak tylko dlatego, że próbujesz leczyć się na własna rękę, bez konsultacji specjalisty… Ulegasz własnej sile sugestii podczas analizowania jakiegoś artykułu i właściwie podporządkowujesz swoje myśli tak, by pasowały do twoich objawów… Tak działa nasz umysł ale to nie oznacza, że powinniśmy być posłuszni, choć ciężko jest zaprzeczyć, wszyscy ulegamy tej sile, którą nazywamy sugestią. Każdy na swój sposób i w swoim czasie. Moje doświadczenie Szykował mi się wyjazd do Londynu, więc w mojej pracy wszyscy wiedzieli, że właśnie z tego powodu biorę kilkudniowy urlop. Mój dobry kolega od jakiegoś czasu zachwycony był Paryżem, a że był wolnego stanu i ja też…Kiedy usłyszał mój plan, chciał ewidentnie zawrócić mnie z drogi w zamian za to zabrać ze sobą do Paryża. Uśmiechałam się do niego życzliwie i kręciłam głową na nie. Na każdej przerwie rozmawialiśmy o Francji, cały czas w mojej głowie był Paryż. I kiedy weszłam na stację i spojrzałam na rozkład pociągów nie szukałam Londynu tylko Paryż. Zorientowałam się wtedy, kiedy moja przyjaciółka z którą podróżowałam szeptała mi do ucha: – nie Paryż, a Londyn. Kto wie, czy gdybym była sama nie zorientowałabym się w pociągu do Paryża?..